Posts tagged ‘Surowa dieta’

12 kwietnia 2016

Michael Collins i retinopatia cukrzycowa, z serii „Nieuleczalni”

- autor: astromaria

Michael był „złotym dzieckiem” i oczkiem w głowie swojej rodziny, bardzo lubił szkołę i aktywnie uprawiał sport. Zawsze bardzo lubił jeść, jadł wszystko i dużo. Uwielbiał słodycze, sam piekł ciasta i od razu połowę sam zjadał. Jadł za dużo, ale nie tył, bo był wysportowany i aktywny. W jego rodzinie występowały przypadki cukrzycy, a on wiedział, że było to spowodowane złym odżywianiem.

Na studiach interesował się duchowością i metafizyką i ćwiczył jogę, ale ponieważ chciał zadowolić rodzinę w pełni poświęcił się karierze. Jak powiedział – zaprzedał duszę dla kariery. Objadał się, kiedy chciał przed czymś uciec i napychał się przed spaniem. Jego matka długo chorowała na raka i w końcu umarła, stresował się pracą i bardzo cierpiał. Żeby zagłuszyć stres objadł się hamburgerami i opijał sokami z cukrem.

Przestał się ruszać i zaczął tyć. Ważył ponad 130 kg, ale się tym nie przejmował i objadał się jak dawniej. Wkrótce potem zdiagnozowano u niego cukrzycę. Nie potrafił być konsekwentny w trzymaniu się diety, bywało, że nie jadał mięsa wcale, a innym razem opychał się hamburgerami.

Przez kilka lat trwał w zaprzeczaniu. Miał dobre chęci, ale złe informacje – wierzył jak wszyscy, że cukrzyca jest nieuleczalna i że trzeba brać insulinę. Nie chciał robić tego, co nakazywali lekarze, np. mierzyć poziomu cukru. Wprawdzie wiedział, że cukrzyca grozi utratą wzroku i kończyn oraz problemami z seksem i żył z tego powodu w strachu, ale nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji. Wiedział, że leki uzależniają, więc nie chciał ich brać.

Z powodu problemów ze wzrokiem zaczął nosić okulary, ale było coraz gorzej. Lekarz przepisał mu leki hipotensyjne na obniżenie ciśnienia w gałce ocznej i odradzał mu prowadzenie samochodu. Michael zaczął się bać ślepoty. W końcu lekarz zdiagnozował zaawansowaną retinopatię cukrzycową, grożącą krwotokiem i zaczął go namawiać na operację laserową. Skonsultował diagnozę z drugim lekarzem, który potwierdził zagrożenie utratą wzroku i konieczność operacji. Nie widział innego wyjścia, więc się zgodził i dał sobie zoperować jedno oko. Po wszystkim powiedział, że to inwazyjny i bolesny zabieg, którego nikomu nie poleca. Lekarze nie wiedzieli, jakie będą skutki pierwszej operacji, ale namawiali go na drugą.

Nie ufał lekarzom, więc postanowił poradzić sobie sam. Zaczął własne poszukiwania i znalazł doktora Gabriela Cousensa. Spotkali się w Nowym Jorku, a już następnego dnia Michael siedział w samolocie do Arizony, gdzie mieści się ośrodek leczenia cukrzycy. Jego ciotka, kiedy się o tym dowiedziała, stwierdziła stanowczo, że nie ma lekarstwa na cukrzycę. Później było jej wstyd.

Przez pierwsze 7 dni Michael pił zielone soki, medytował, uprawiał jogę i miał zajęcia z konsultantem. Któregoś dnia stracił przytomność na skutek szoku insulinowego. Lekarze kazali mu odstawić wszystkie leki.

Drugi tydzień był przeznaczony na psychoterapię. Zrozumiał, że jego życie było pozbawione słodyczy, a dusza głodna i że szukał miłości na zewnątrz siebie.

W trzecim tygodniu uczył się przyrządzać posiłki niskoglikemiczne i pożegnał się z cukrem na zawsze.

Zaraz po przybyciu do ośrodka poczuł się lepiej, ale później jego bardzo zatruty organizm zaczął się oczyszczać z toksyn, a potem odbudowywać, co spowodowało bardzo gwałtowne objawy i ostry kryzys. Były dni, kiedy trzeba go było dosłownie zanosić na zajęcia.

Poziom cukru, cholesterolu i waga spadały z dnia na dzień. Po miesiącu wrócił pełen nadziei do domu i już niedługo ważył 80 kg. Stosował surową dietę, zmienił styl życia i ćwiczył, a siostra bardzo go wspierała. Jego wzrok wciąż nie był za dobry i okulista namawiał go na operację. Michael otworzył książkę telefoniczną i znalazł w niej specjalistę, który nazywał siebie „okulistą żywieniowym”. Umówił się z nim i przeprowadził zlecone badania. Lekarz orzekł, że ma w organizmie za mało chromu, a za dużo wanadu. Zlecił zmianę diety, witaminy i suplementację chromem i wzrok powrócił do normy. Zrzędliwa ciotka wprost oniemiała ze zdumienia i jest zachwycona nowym Michaelem.

Michael jest szczęśliwy, stale się uśmiecha i chce powiedzieć wszystkim chorym, że nie ma chorób nieuleczalnych!

21 lutego 2012

CZY RZECZYWIŚCIE TRACIMY UBEZPIECZENIE ZDROWOTNE?

- autor: astromaria

Autorka: Susan Schenck, LAc

Piątek, 05 Czerwca 2009 (HealthNewsDigest.com)

Tłumaczył: Aleksander Kwiatkowski

Źródło

Miliony Amerykanów czuje się zestresowanych utratą pracy, a wynikiem tego jest również utrata ubezpieczenia zdrowotnego. Ale jeżeli państwu powiem, że utrata ubezpieczenia zdrowotnego może w rzeczywistości być błogosławieństwem w tym całym zamieszaniu!? Co jeżeli państwu powiem, że powstają inne możliwości z takiej utraty, okazja do rozwoju, z odrobiną determinacji z państwa strony, można osiągnąć i utrzymać najwyższy potencjał zdrowotny?

Gdy uczęszczałam do szkoły średniej w latach 1970-tych, rozwinęła się u mnie anoreksja nerwicowa, która przekształciła się w bulimię, to trwało aż 10 lat. Oczywiście, miałam ubezpieczenie zdrowotne. Lecz przed erą pani Karen Carpenter, żaden z lekarzy lub doradców medycznych, nie miał o tym żadnego pojęcia, nie wiedział co robić, a zatem moje ubezpieczenie zdrowotne było bezwartościowe! Obecnie, lekarze mogą przepisać takim osobom inhibitor hamowania serotoniny, ale ja cieszę się z tego, że w tamtych czasach to lekarstwo jeszcze nie istniało. Tego typu lekarstwa nie usuwają przyczyny problemu, a często powodują działania uboczne, prawie tak samo złe, a nawet gorsze od samej choroby.

Przekonałam się, że to ja mam uleczyć samą siebie, zajęło mi to 8 zajęć uniwersyteckiej fizjologii aby poszukiwać skutecznych sposobów na kurację. Jednak nic to nie pomagało aż do momentu gdy wyprowadziłam się do Meksyku i uciekłam od tych wszystkich wysokoprzetworzonych artykułów spożywczych. Zaczęłam również spożywać super produkty typu: pyłek kwiatowy, suszone drożdże dietetyczne, i nagle bulimia, która nękała mnie przez 10 lat znikła! 10 lat modlitw i poszukiwań sposobu na jej leczenie, 10 lat czytania książek z fizjologii i innych książek o tematyce medytacyjnej skończyło się. To nie była wina mojego umysłu, poprawiło mi się, jak tylko uleczyłam własny organizm.

Zatem dowiedziałam się, jak ważne jest odżywianie, jeden z podstawowych kluczy do zdrowia. Poprzez te lata eksperymentowałam z różnymi sposobami leczniczymi, nawet ukończyłam magistra z Tradycyjnej Medycyny Chińskiej oraz robiłam kurs akupunktury przez pewien czas. Lecz stwierdziłam, że zioła były bardziej efektywne niż igły. Rosło u mnie przekonanie, że to co wkładamy do ust ma największy na nas efekt.

Gdy odkryłam oczyszczające i odmładzające właściwości surowej żywności, zaczęłam tryskać zdrowiem! Uwolniłam się od żółtaczki typu C, która mnie dobijała przez 3 tygodnie, obrzmienia stóp, zaćmienia umysłu, opryszczki, nawet choroba lokomotoryczna! Chłonęłam każdą książkę na temat diety surowej żywności, zapoznałam się z opisami wyzdrowień przez ludzi, którzy wyleczyli się surową żywnością bez syntetycznych lekarstw i chirurgii. Dla przykładu: Victoria Butenko uzdrowiła sobie arytmię, a jej mąż nadczynność trzustki. Jej syn wyleczył dziecięcą cukrzycę, natomiast jej córka wyleczona została z astmy. Po zaledwie kilku miesiącach na diecie witariańskiej, cała rodzina mogła wybierać się na długie, piesze wędrówki, wszyscy tryskają energią!

Niepoprawny George Malkmus uleczył sam siebie z raka okrężnicy. David Klein wyleczył colitis (owrzodzenie jelita). Roe Gallo pozbył się rozległej alergii na chemikalia 20 wieku. Lou Corona wyleczył guza mózgu. Dr Lorraine Day wyleczyła nowotwór piersi. Angel Stokes pozbyła się 80 kg nadwagi. Jenny Smith już nie zasypia podczas chodzenia. Ta lista nie ma końca.

A co z wypadkami? Może państwo zaprotestują. Tak, można otrzymać bardzo wysokie ulgi ubezpieczeniowe w razie wypadku. Ale weźmy pod uwagę to, że znam ludzi, którzy nawet stosują surową żywność jako główny punkt leczenia po wypadku. Dla przykładu: Aajonous Vonderplanitz. Czterech lekarzy powiedziało temu człowiekowi, że jego syn poszkodowany w wyniku wypadku samochodowego, będzie przez całe życie miał bezwładny mózg. Stosując dietę surowej żywności, Aajonous wyprowadził syna ze stanu coma, z pełnym wyleczeniem funkcji mózgu i mięśni. Jego syn ukończył po tym studia uniwersyteckie. (Historia Aajonousa jest w szczegółach opisana w jego książce zatytułowanej: „We Want to Live”(chcemy żyć).

Następnie Dr Joe Dispenza (który występuje w filmach: „What the Bleep Do We Know” i „What If” opowiada swoją historię w książce zatytułowanej: Evolve Your Brain. Joe został ranny w wyniku wypadku samochodowego, został zdiagnozowany jako: „wielokrotne poprzeczne pęknięcia, piersiowego odcinka kręgosłupa wraz zapadnięciem się w 60%, ósmego kręgu piersiowego”. Lekarze zalecali operację chirurgiczną wraz ze wstawieniem pręta wzmacniającego, ale Joe był przerażony na widok wszystkich pacjentów, którzy przeszli wspomnianą operację. Nigdy się nie wyleczyli, nie odzyskali ruchliwości kręgosłupa, wielu z nich przez resztę swego życia, pobierało środki przeciwbólowe. Pełen przekonania, że organizm ma wrodzoną siłę aby sam siebie uleczyć, odmówił zrobienia operacji i zastosował dietę surowej żywności oraz wizualizację aby uleczyć samego siebie.

W końcu, mój mąż, który uszkodził sobie plecy z powodu dźwigania ciężarów na sali treningowej. Został zdiagnozowany jako osoba z dyskiem przepuklinowym, w szpitalu powiedziano, że wymagana jest operacja. Ale on kontynuował dietę surowej żywności, dużo wypoczywał, po 18 miesiącach badanie rezonansem magnetycznym wykazało zupełne wyleczenie!

Naukowcy zaczynają uczyć się, że to co jemy, co pijemy i czym oddychamy, ma przemożny wpływ na nasze zdrowie, więcej niż cokolwiek, nawet genetyka. To co spożywamy karmi nasze geny albo ku naszemu zdrowiu albo ku degeneracji. Moja przyjaciółka, która jest na diecie w 100% witariańskiej powiedziała, że jej przyjaciele są przerażeni dowiadując się, że nie ma ubezpieczenia zdrowotnego. Zazwyczaj wtedy odpowiada: „Moim ubezpieczeniem zdrowotnym jest to co wkładam do ust”.

Nawet gdy ktoś nie chce być w większości na diecie witariańskiej, przestawienie się na pełne, nieprzetworzone pożywienie, wymaga również długiej drogi. (Nie jedzmy niczego co jest zapakowane w pudełkach, puszkach, torebkach czy słoikach). Najwięcej związków alkalicznych dostarczymy poprzez spożywanie zieleniny (sałatki, zielone szejki, soki z zieleniny pszenicy, chlorella, spirulina, i inne algi). Należy unikać najgorszych ze wszystkich winowajców (biała mąka, wyroby mleczne, sól, biały cukier, zmodyfikowane oleje, monoglutaminian sodu, aspartam).

Zamiast pobierania szkodliwych lekarstw trzeba również nauczyć się stosowania prawdziwych, naturalnych suplementów. Gdy chorowałam na żółtaczkę typu C, pobierałam kilka pastylek z nasion ostropestu plamistego (lub zmielone nasiona), trzy razy dziennie. Kiedy poszłam na sprawdzenie, lekarz który zrobił testy, był zadziwiony tym, że enzymy w mojej wątrobie pracowały, aż pozazdrościć! Moja siostra przyzwyczaiła się do pobierania lekarstw zgodnie z receptą, a kiedy straciła ubezpieczenie zdrowotne, i nadal chciała kupować to wszystko, wydawałaby na to ponad 200 dolarów każdego miesiąca, nie mogła wcale spać. Gdy dałam jej suplement z tryptofanu (aminokwas) i powiedziałam, aby stopniowo zmniejszała ilość pobieranych lekarstw, w końcu była w stanie zrezygnować z tych wszystkich kosztownych, nie dających efektów, lekarstw.

Istnieją inne czynniki w stylu naszego życia oprócz diety, które mogą spowodować ogromną różnicę w naszym zdrowiu. Jednym z najważniejszych to pozbyć się toksyn w środowisku jakim żyjemy. Zaopatrzyć się w filtry powietrza, dbać o wietrzenie dywanów, materacy (szczególnie w przypadku astmy). Używać naturalne, nietoksyczne środki czyszczące, kosmetyki, podpaski i inne produkty higieny osobistej.

Ćwiczenia fizyczne to następna inwestycja w nasze zdrowie. Różnorodność ćwiczeń obejmujących również ćwiczenia rozciągające, zapobiegające kontuzjom i utrzymujących nasz kręgosłup w pełnym zdrowiu (joga, rozciąganie) ćwiczenia wytrzymałościowe utrzymują układ sercowo-naczyniowy w zdrowiu (chodzenie, bieganie, jazda rowerem itp.), ważne są również ćwiczenia siłowe typu podciąganie, podnoszenie ciężarów, przysiady, pompki itp.

Inne czynniki wpływające na nasze zdrowie to odpowiednia ilość i jakość snu i wypoczynku, relacje z bliskimi osobami, pozytywne myślenie, czyste powietrze i woda; odpowiednia ilość światła słonecznego w czasie dnia aby nasz organizm mógł wytworzyć odpowiednie ilości witaminy D i serotoniny.

Prawda jest taka, że z jednej strony mając ubezpieczenie zdrowotne, z drugiej zaś dodatkowe koszty związane z leczeniem nowotworów i innych poważnych schorzeń, mogą ekonomicznie spowodować nasze bankructwo, gdy zdecydujemy się na obecną medycynę konwencjonalną. Tą sprawę porusza film zatytułowany „Sicko”. Mając nawet 100% ubezpieczenie zdrowotne, to i tak cała ta ubezpieczeniowa procedura nie ma kierunku proaktywnego, nie jest skierowana na utrzymania zdrowia. Ludzie, którzy mają tego rodzaju nastawienie, ludzie czekający na moment gdy staną w obliczu choroby, a następnie oczekują od tabletek lub operacji chirurgicznych cudów w leczeniu, później dziwią się, że nie czują się tak dobrze jak poprzednio, kilka lat przed chorobą. Wielu z nich wykańcza się, wydają fortuny na terapie alternatywne aby się rzeczywiście wyleczyć, stwierdzając że leczenie konwencjonalne ich nie wyleczyło, ale alternatywnych terapii niestety, nie pokrywa konwencjonalne ubezpieczenie zdrowotne.

Ludzie mają tendencję pozostawiać całą odpowiedzialność za swoje zdrowie, finansowym ubezpieczeniom zdrowotnym. Spotykam się z osobami, które wzięły się za pracę której nie cierpią, z prostego powodu: tj. po to tylko aby nie utracić ubezpieczenia zdrowotnego. W San Diego, wielu nauczycieli zrezygnowało z ponętnych posad ponieważ nie chcieli utracić ubezpieczenia zdrowotnego.

Ludzie zaprzedają swoje dusze dla ubezpieczenia zdrowotnego ponieważ nie uświadomili sobie, że zmieniając styl życia, dopiero wtedy będą mieli prawie całkowitą kontrolę nad własnym zdrowiem! To czego rzeczywiście potrzebują takie osoby, to nie uniwersalne finansowe ubezpieczenie zdrowotne, lecz uniwersalna edukacja zdrowotna.

Trzeba samemu wziąć odpowiedzialną za własne zdrowie. Może państwo stwierdzą po roku lub dwóch (podobnie jak ja), że do lekarza chodzi się raz w roku, na przegląd kontrolny aby potwierdził, czy jest się na dobrej drodze. Państwo również stwierdzą (podobnie jak ja), że można w ten sposób odzyskać wigor, energię i tryskające zdrowie, tak jak to bywało dziesiątki lat temu. Może państwo stwierdzą (podobnie jak ja), że mając kontrolę nad własnym zdrowiem, a nie mając finansowego ubezpieczenia zdrowotnego, nagle wyda się to wszystko nieistotne.

Susan Schenck, LAc, jest propagatorką witariańską, wykładowcą, autorką książek: The Live Food Factor, The Comprehensive Guide to the Ultimate Diet for Body, Mind, Spirit & Planet. Osobą znaną jako chodząca encyklopedia na temat diety witariańskiej. Wejdź na jej stronkę i zobacz: Live Food Factor Special Offer, aby otrzymać niektóre z jej książek, dodatkowo bez opłaty.

Zaprenumeruj nasz FREE Ezine magazyn, w celu otrzymywania pocztą elektroniczną Health News, produkty i usługi po cenie zniżkowej, kupony związane ze zdrowiem. Opublikowaliśmy już numer 24/7

http://HealthNewsDigest.com

Źródło: http://www.healthnewsdigest.com/news/Guest_Columnist_710/So_You_Lost_Your_Health_Insurance.shtml